czwartek, 30 stycznia 2014

30.01.2014r.

Czy jest możliwe słyszeć coś w ciszy?
Czy jest możliwe czuć zapach widząc obraz?
Czy jest możliwe widzieć będą ślepcem?
Czy jest możliwe dotknąć dźwięk?
Czy jest możliwe smakować mając zamknięte usta na wieki?
Tak trudne pytania z tak prostą odpowiedzią. Wszyscy powiedzą nie, ale czy faktycznie?
Czy słyszysz bicie serca będąc w pustym pokoju?
Czy masz rzeczywiste wrażenie zapachu gdy patrzysz na obrazek np. piczonego kurczaka?
Czy zamykając oczy widzisz ciemność?
Czy czujesz drgania powietrza gdy zbliżysz rękę do głośnika?
Czy czując zapach domowego obiadu wybrarzasz sobie jego smak?
No właśnie, a teraz się zastanów czy rzeczywiście wiesz o sobie wszystko.

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rodział 1

Gdy płynęłam w czystej otchłani znalazłam sens życia, a zaczęło się tak, gdy na skraju rozpaczy przeżywałam kolejny dzień życia. W ciemności czas zatrzymał się i miałam kiedy pomyśleć.Moje życie nie było łatwe.
W szkole cicha, radosna.Tak mnie postrzegają inni. Mylą się, tak na prawdę taka nie jestem.
-Co tam?-pyta chłopak, drobnej postury o bladej twarzy, na której zawsze pojawia się rumieniec gdy jestem w pobliżu.
-Dobrze-odpowiadam,ciesze się na jego widok, ale nie widać tego po mnie, jestem dobrą aktorką.Co dzień udaje że jest dobrze choć nie jest.No, ale co?Mam powiedzieć :
-O cześć! Miło że się do mnie odezwałeś, a nie znowu chowasz się w kącie. Może wyznasz mi coś w końcu. Nie wstydź się, może ja czuje to samo.-On by odpowiedział:
-Emm... Hmm..-A ja na to:
-Radzę ci się pospieszyć bo twoja szansa przepadnie i już nigdy mnie nie zobaczysz.-nie zrobię tego, nie chce.Za bardzo mi na nim zależy.
Po chwili milczenia dodaje.
-A u ciebie?
-Też dobrze-delikatnie się uśmiecha, ale uśmiech szybko znika z jego twarzy.Może nie chce bym sobie pomyślała że mu się podobam.Może dla tego że nie jest pewny siebie, nieważne.
Po szkole wracam do domu.  Idę ulicą, wzdłuż ciągnie się szpaler wysokich na 30 metrów drzew.Jest ciemno.Mija mnie auto i tylnie światła znikają za zakrętem.Mogłam skoczyć. Za późno. Mogłam to zrobić. Za późno. Nareszcie pozbyć się tego wszystkiego. Za późno. Za późno...Znów to uczucie, trzask, dotyk metalu, uginający się zderzak, wrzask.To wszystko mnie dobija, jestem głęboko, głęboko w czeluściach. Życie śmiertelna choroba.
Jestem w domu,idę na górę do mojego pokoju.Leże na łóżku myśląc o wszystkim.Może coś robię nie tak, ale im więcej myśle tym gorzej się czuję..Staram się usnąć.
Budzę się jest jasno.Zastanawiam się która jest godzina.Patrze na zegarek 12:00, jak miło, czyli jednak nie przespałam całego dnia.Wstaje i idę do kuchni, otwieram lodówkę.Nie jednak nie będę nic jeść, tak będzie najlepiej. Sięgam po wode, nalewam sobie pół szklanki. I siadam przy oknie myśląc.Płyn płynie przez moje gardło chłodząc ciało.Jest sobota, mama pracuje, jestem sama.
13:25. Jednak coś zjem, nagły przypływ głodu spowodował u mnie zawroty głowy.Kolejny łyk wody i biorę się do roboty. Tosty zapiekane z szynką i serem nie są lekkim śniadaniem ale takiego nie oczekiwałam więc jestem zadowolona.Poczekam aż mama przyjdzie i wyjdę na spacer, ale jak na razie przeglądnę sobie Tumblra by jeszcze bardziej się zdołować.
14:59
Cyk... Cyk...
15:00
Klik... Klik...
Nowy post
Klik... Klik...
15:10
Dzyń... Dzyń...
Telefon w drugim pokoju. To mama, skończyła pracę i wraca do domu.Trzeba się będzie przygotować do wyjścia.
-Jestem wykończona-rzuca od progu
-Zrobię ci herbaty-uśmiecham się przyjaźnie
-Dzięki, tego mi trzeba.
Mama robi obiad, kurczaka w cieście naleśnikowym, mój ulubiony.
Mówię że muszę się przewietrzyć i wychodzę.
Idę moją ulubioną trasą, ulica po której nie jeździ prawie żadne auto, ludzie się tu nie zapuszczają. Dzięki temu mogę być sama. Mijam domy, nikt w nich nie był od dobrych kilkudziesięciu lat, nie wliczając kilku dresów od graffiti. Smutno się  robi na widok opuszczonych budynków, o których nikt nie pamięta.Tak samo jest z wieloma grobami.Ktoś leży pochowany wewnątrz ale nikt nie czeka na zewnątrz. Ciała spoczywają samotnie, zapomniane przez ludzkość.
Kieruję się w stronę lasu. Może spotkam jakiegoś psychopatę i coś się nareszcie zmieni w moim nudnym życiu.Idę ścieżką prowadzącą na stary cmentarz zapomniany przez wszystkich.Siadam przy jednym z grobów i wspominam życie człowieka leżącego pod warstwą gruntu przykrytą kolorowymi liśćmi. Przytłoczyła historią tego śmiertelnika wracam do domu.
Kolejny dzień, niedziela.Jadę z mamą na obiad do centrum handlowego, a później na zakupy, mam sobie kupić coś do szkoły. Jemy w ciszy i udajemy się do jakiegoś sklepu z ciuchami. Wybieram sweterek z misiem nie mogę przecierz po sobie poznać co mam w środku mogłabym kupić czarny podkoszulek z czaszką bo bardzo mi się podoba ale nie bo ludzie zaczną podejżewać.Wychodzimy, jest ponuro dokładnie tak jak w mojej duszy więc czuje się swojo w takiej atmosferze.
Idę spać.
Siatka pełna leków.
Rozkładam je na stole.
Nie ważne na co są
Ważne jest co robią źle użyte
Pomagają zasnąć na wieki
Odpłynąć na zawsze w pustkę
Dają wolność, dają spokój
Ała!
Nagły skurcz,kulę się w sobie,spadam z krzesła.Ból przeszywa całe moje ciało.Tabletki rozsypują się po całym pokoju.Wstaję kręci mi się w głowie, chwiejnym krokiem podchodzę do sofy by paść bezwładnie i odpocząć.Znów coś wewnątrz mnie nie pozwala mi tego zrobić.
Budze się, szkoda że nie umarłam.
Dziś znów musze iść do szkoły.Lepsze to niż siedzenie w domu, ale na myśl że spotkam tylu ludzi  robi mi się niedobrze.On znów będzie się zbliżał i oddalał wraz z moją nadzieją na życie.
Siedzę w ławce z jakąś dziewczyną, nie znam jej, choć codziennie mam z nią lekcjeto nie wiem nawet jak ma na imie.Jestem w swoim świecie, rozmyślam, ten świat mnie pochłania ale nagle z zamyślenia wyrywa mnie wrzask nauczycielki stojącej przedemną.Jestem cicho nie chce mi się odpowiadać (żyć).Na pytanie Czy ja ją dalej słucham? odpowiadam milczeniem.Cała klasa się śmieje. Czuje się okropnie ale to lepsze niż to co mnie spotkało w życiu. Cały dzień zleciał jakoś szybko, nawet się nie zorientowałam jak znalazłam się we własnym łózku.Kolejne kreski pojawiają się na moim chudym ciele, jestem spokojna, to daje mi ukojenie. Zamykam oczy i koniuszkami palców przejeżdżam po dłoni, to nie jest ten sam dotyk.

Wiem że długo czekaliście na pierwszy rozdział więc prosze oto on.

piątek, 24 stycznia 2014

25.01.2014r.

Zawsze chciałam coś czego nie mogłam mieć.
Zawsze pragnęłam czegoś czego nie miałam.
Nigdy nie doceniałam tego co mam.
Nigdy nie cieszyłam się z tego co mam.
Czasem myślałam że nie może być gorzej.
Czasem wiedziałam że to koniec.
Żadko czułam się dobrze ze sobą.
Żadko byłam szczęśliwa 
Często pragnełam śmierci.
Często płakałam.
NADAL TAK JEST.

czwartek, 23 stycznia 2014

Zimowe historie cz.1 Lodowa kartka

Kartka spada, delikatnie kołysząc się na wietrze. Nie, to nie jest kartka to folia taka na dokumenty, zatacza pół koła w powietrzu i roztrzaskuje się stykając z gruntem. Co? Roztrzaskuje się??? Jak to? Chwila! Co? To niemożliwe. Ona rozsypała sie w drobny mak wydając przy tym odgłos tłuczoneo szkła. Co znowu? Ona znikła? No faktycznie. Nie ma jej, nic nie zostało, w miejscu w którym się rozbiła nie ma nic.Jest czysto. Jak to możliwe? To nie mógł być lód, bo lód nie wiruje na wietrze i nie wygląda jak kartka i nie jest tak gładki jak folia Co to było? Nie wiem. Tyle dziwnych zjawisk ostatnio do okoła mnie. Nie potrafię zebrać myśli, gubie się. Coś nadchodzi, coś złego.

wtorek, 21 stycznia 2014

Pytania dotyczące życia cz.2

Czy ja źle postrzegam świat?
Czy świat jest po prostu zły?
Monotonny, pełny błahych problemów?
Chociaż nie Błahe problemy dotyczą tylko ludzi, którzy wszystko mają albo przynajmniej coś mają i nie doceniają tego.

Nie pasuję do tego świata, albo ten świat nie pasuje do mnie.Może to nie ja mam się zmnienić tylko on.

wtorek, 14 stycznia 2014

...

Jestem, a może mnie nie ma.
Idę, a może stoję.
Skaczę, a może jednak nie.
Chce umrzeć, a może warto żyć.
Nienawidzę, a może warto kochać.

niedziela, 12 stycznia 2014

12.01.2014r.

Nie,
nie dam rady tak więcej żyć
musze z tym skończyć
raz na zawsze.
Nie,
nie mam siły,
nie dam rady
tak bardzo tego chce
dam rade.
Nie ,
nie moge
chce powsztrzymać ten ból,
ale nie moge,
nie moge zawierść innych, którzy na mnie liczą
walka toczy się wewnątrz mnie
cały czas i nikt nie wygrywa
ciągle jest remis.

:)

Chcę szaleć w miłości
Chcę płakać z radości
Chcę ryczeć ze szczęścia
Chcę żyć w śmierci
Chcę umrzeć w życiu.

środa, 8 stycznia 2014

08.01.2014r.

Idę za nim.Ślinka mi leci, już mam wbić w niego swoje kościste białe palce i rozszarpać na kawałki,ale przypominam sobie co by było dalej.Krew, trup, ślady, policja, śledztwo, laboratorium, dowody, przestępca, wyrok, więzienie, cisza, szmer, dźwięk, hałas, celnik, strzał, krew, życie, śmierć, ucieczka, alarm, kryjówka, strach, wina, lęk, myśli światła, bieg, adrenalina, szybkość, las, drzewa, gałęzie, skok, lot, podróż, amok, wiatr, spokój, niepokój, zdenerwowanie, wściekłość, cisza, wrzask, ofiara, cel, skok, krew, śnieg, mróz, koniec, krew, śmierć -tojuż było.Rezugnuje i idę dalej mijając potencjalne ofiary ale mordując jedną, siebie.

Znów chciałam to zrobić, znów było blisko już miałam gotową pentlę, już miałam gotowe ostrze, już miałam wybrany most w którego skocze, już miałam wyznaczoną drogę na którą moge skoczyć pod ten jeden samochód.Nie chce umierać, ale nie mam już siły, nie chce walczyć

środa, 1 stycznia 2014

01.01.2014r.

Sylwester był do dupy, ale nowy rok nie będzie. Mam wszystko zaplanowane, oby tylko plany nie poszły się no wiecie. Od dziś nowe życie lepsze życie. Nauka, zabawa, przyjaźń, miłość, spokój, szaleństwo i wiele wiele innych.
Tak przy okazji od jakiegoś czasu pracuję nad nowym projektem.Będzie to książka pt.: " Tu jest serce"
(niestety w wersji elektronicznej).Ci którzy mnie dobrze poznali lub byli przy pewnym wydarzeniu w moim życiu będą wiedzieć o co chodzi a jeśli nie no to zachęcam do przeczytania.Książka za niedługo się pojawi, właściwie to tylko pierwszy rozdział.Od razu mówię że postaci będące w tekście nie muszą być realnymi osobami tak jak i wydarzenia przedstawione nie koniecznie miały miejsce.